Weekend majowy dobiega końca. Ja mam to szczęście, że mój trwa do jutra, dopiero we wtorek wracam do pracy. Będzie to bardzo intensywny miesiąc, ale nie o tym dzisiaj. Początek miesiąca, za razem mojego ulubionego, zapewne każdy kocha maj to czas na nowe posty i nową zakładkę jaką będzie "Biblioteczka Niani" w której znajdą się nie tylko recenzje, a raczej opisy książek, które czytam na co dzień i które czytam z dziećmi i dzieciom. Zapraszam do zaglądania!
Tymczasem na pierwszy ogień idzie książka norweskiej pary Gro Dahle i Svein Nyhus pt. "Grzeczna" wydana ponad 4 lata temu nakładem gdańskiego wydawnictwa EneDueRabe. Dlaczego właśnie ta książka, natknęłam się na nią już jakiś czas temu i korzystając z okazji publikacji posta o sile słów "grzeczny/niegrzeczny" postanowiłam napisać krótką recenzje o tejże książce.
Tytułowa "Grzeczna" to Lusia, dziewczynka o której marzy każdy rodzic - cichutka, miła, posłuszna. Robi to o co się ją prosi, nie próbuje protestować i sprzeciwiać się zdaniu innych.
Poszukajmy zatem odpowiedzi na pytanie "Czy uda się Lusi odnaleźć drogę do siebie samej?".
Główna bohaterka Lusia:
"Ładnie pisze, czyta książki,
przytakuje, uśmiecha się i zgłasza,
podnosząc ładnie rączkę"
"Popatrz na palce Lusi!
Białe i różowe.
Nie dłubią w nosie.
Nie grzebią w buzi.
Nie wpychają się z żadne brudne dziury."
Lusia ma rodziców, którzy pochłonięci czytaniem książek w przypadku mamy i gazet (dokładnie funduszy inwestycyjnych) w przypadku taty, sprawia, że pewnego dnia Lusia znika. To idealne zachowanie dziewczynki w domu i w szkole sprawia, że staje się niewidoczna dla wszystkich i wtapia się w ścianę. Wszyscy o niej zapominają, nie dziwmy się jeśli ma się idealne dziecko to łatwo o nim zapomnieć, tylko dzieci energiczne w swoim zachowaniem przypominają o ich istnieniu. W końcu zauważają nieobecność Lusi i rozpoczynają poszukiwania.
"Lusia!- wołała mama.
Lusia! - wołał tata.
Lusia! - wołał nauczyciel.
Lusia! - wołały wszystkie dzieci"
Nikt jej nie usłyszał, nie zobaczył, bo zniknęła w ścianie. Nic nie pomagało, "wyrazy utknęły w głosie", jedyne co mogła to tylko mrugać i uśmiechać się.
"Naraz Lusia czuje, że coś ją łaskocze w gardle
[...] Krzyk przebija się z brzucha.
Krzyk rośnie w ustach."
Wtedy z jej grzecznego gardła wydobywa się krzyk.
"DOŚĆ TEGO!" "DOŚĆ TEGO!""DOŚĆ TEGO!""DOŚĆ TEGO!""DOŚĆ TEGO!"
Krzyk, który jak młot rozwala ścianę, który paraliżuje i sprawia, że każdy zaczyna na nią patrzeć. Wychodzi ze ściany, przewraca krzesła, wrzeszczy, krzyczy i sprawia, że staje się nagle zauważalna. Lusia swoim krzykiem uwalnia jednocześnie inne "grzeczne" dziewczynki uwięzione w ścianie.
Drodzy rodzice!
Apel do was nie pozwólcie swoim dzieciom zniknąć.
Pozwólcie swoim dzieciom być dziećmi.
Nie zapominajcie o nich ale pamiętajcie jak są dla was ważne mimo dziury w spodniach, obdartych kolan czy umorusanej buzi.
To książka niezwykła, bardzo potrzebna a zarazem trudna w której znajdziemy pełno metafor i niedopowiedzeń. To książka dla rodziców a potem dla dzieci. Poruszając taki temat warto ją przeczytać w samotności, dokonać analizy aby później móc siąść i czytać ją dziecku. Lektura tej książki pozwoli uświadomić rodzicom i dzieciom jak ważne jest wyrażanie własnych emocji, komunikowanie własnych potrzeb i przede wszystkim słuchanie. To książka, która powinna znaleźć się na półce w każdym dziecięcym pokoju i co za tym idzie niesie treści wykraczające poza czystą rozrywkę. Niekiedy obrazy bardziej przemawiają niż słowa a jest to zasługa Sveina Nyhusa, który sprawia, że czytelnik analizuje nie tylko słowa ale właśnie obrazy obecne w tej książce. To książka, którą poddaje się analizie i czyta na kilka różnych sposobów sprawiając tym samym, że nie jest książką, która się czyta raz i odstawia na półkę.
Ciekawy blog!! Też kiedyś byłam Nianią, teraz jestem Mamą, a w międzyczasie pracowałam z dziećmi - warto podzielić się swoimi spostrzeżeniami i praktycznymi wskazówkami, bo okazuje się, że wielu ludzi nie ma o tym pojęcia. Zapraszam na mojego bloga - też poruszyłam temat niewidzialnych dzieci http://mariankowamama.blogspot.com/2014/05/komplementy.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuje za Pani opinię. Oczywiście zajrze :) Pzdr
Usuń